Zmierzch monogamii
O LGBT i niemonogamii w kulturze masowej, prawdzie czasu i prawdzie ekranu oraz nieubłaganym przesuwaniu się okna Overtona
Czas potrzebny na przeczytanie: ok. 14 min.
W poprzednim wpisie opisałem koncepcję okna Overtona oraz różne zagadnienia związane z tematem akceptowalności społecznej. Wpis ten stanowił wstęp do dyskusji o zmieniających się normach społecznych.
W ciągu XX w. w większości zachodnich społeczeństw upadły zakazy i brak akceptacji swobodnego seksu przedmałżeńskiego oraz kwestii rozwodów. Nadal toczy się walka o akceptację homoseksualizmu, sytuacja jest zróżnicowana ale ogólnie jest już bliżej niż dalej. Norma, jaką stanowi tworzenie związków wyłącznie monogamicznych to chyba ostatni bastion, w którym tradycyjny światopogląd broni się i do tej pory skutecznie stawia opór progresywnemu trendowi liberalizacji, zwłaszcza w krajach względnie konserwatywnych takich jak Polska.
Z tego powodu, temat niemonogamii może się niektórym z Was wydawać się absurdalny i abstrakcyjny - jest jeszcze daleko poza oknem Overtona. Z zachodu docierają jednak do nas pewne sygnały tego, że moda na niemonogamię istnieje i może do nas trafić szybciej niż nam się wydaje.
Niemonogamia, poligamia, poliamoria, otwarte związki… Ilość możliwych kombinacji liczby partnerów, płci, orientacji, formy wyłączności i preferencji seksualnych jest naprawdę spora, co pokazuje poniższa mapa niemonogamii:

Wpis ten postanowiłem napisać zauważywszy coraz częstszą obecność motywów niemonogamii w filmach i serialach z ostatnich lat. Jako zawodowy analityk postanowiłem zweryfikować tę obserwację (po lekturze Kahnemana wszędzie dostrzegam błędy poznawcze): zebrałem i przeanalizowałem dane na temat filmów i seriali z motywem niemonogamii oraz LGBT - innym progresywnym trendem, w przypadku którego w ostatnich latach wzrosła zarówno prezentacja w mediach jak i akceptacja społeczna.
Im więcej LGBT, tym mniej
Wg Wikipedii, tematyka niemonogamii zaczęła być zauważalnie obecna w kulturze masowej po 2010 roku. Wcześniej, jako coś zupełnie poza oknem Overtona, pojawiała się sporadycznie (często w utworach gatunku fantasy lub science fiction). Dane, które zebrałem potwierdzają tę konkluzję oraz moje wcześniejsze obserwacje:
Dysproporcja pomiędzy popularnością motywu LGBT a niemonogamii może częściowo wynikać z jakości danych. Wikipedia dysponowała obszerną listą produkcji filmowych z motywem LGBT, natomiast dane o filmach z motywem niemonogamii musiałem zebrać z różnych źródeł sam. Aktywiści LGBT przywiazują dużą uwagę do tego, jak temat LGBT przedstawiany jest w filmach i serialach, co tłumaczy dużą ilość i jakość dostępnych danych. O tym, dlaczego nie ma aktywistów niemonogamicznych którzy robiliby to samo napiszę później.
Zaskakuje wyraźny spadek popularności tematów LGBT po 2010 roku. Można to wyjaśnić na dwa sposoby:
Ogranie i oklepanie tematu, który został już na wszystkie możliwe sposoby przedstawiony w latach 90. i 2000.
Normalizacja - po zwróceniu uwagi na problemy osób LGBT, środowisku temu zaczęło zależeć na ich rozwiązaniu i pokazaniu, że społeczeństwo może je w pełni tolerować. Na wzór testu Bechdel sprawdzającego poziom równouprawnienia kobiet w filmach opracowano test Vito Russo określający, czy film odpowiednio przedstawia osoby LGBT: w filmie powinien pojawiać się bohater LGBT mający istotny wpływ na jego akcję, którego postać nie jest określona wyłącznie przez jego tożsamość seksualną. Wiele filmów o LGBT z lat 90. i 2000. nie spełniłoby tego warunku.
O podobnej normalizacji możemy mówić w przypadku heteroseksualnej monogamii - dyskusja o ‘motywie monogamii’ jest mało interesująca, pomimo tego, że praktycznie w każdy filmie mamy bohaterów żyjących w tego rodzaju związkach.
Prawda czasu, prawda ekranu
W kultowym “Misiu” Stanisława Barei, reżyser filmu “Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta” mówi o prawdzie czasu i prawdzie ekranu. W odniesieniu do ogółu kultury możemy je rozumieć jako odpowiednio panujące aktualnie nastroje społeczne oraz uśredniony przekaz utworów kultury masowej. Gdy prawda ekranu odpowiada prawdzie czasu, przekaz jest dopasowany do kultury i nie wpływa na opinię publiczną. Natomiast odchylenie prawdy ekranu od prawdy czasu może powodować przesuwanie lub rozciąganie się okna Overtona.
Znając zasady działania okna Overtona, można byłoby dojść do wniosku, że pokazanie w filmie czegoś spoza okna wywoła szok lub inną negatywną reakcję większości widowni, co wpłynie fatalnie na końcową ocenę danej produkcji. Okazuje się jednak, że ważne jest nie tylko treść, ale i sposób jej przedstawienia.
Zabójstwo jest czynem uniwersalnie nieakceptowanym, poza nielicznymi wyjątkami (wojna, policja, samoobrona, kara śmierci, eutanazja). Pomimo tego, w popularnych horrorach i filmach akcji trup ściele się gęsto, a brutalne i krwawe sceny budzą obecnie co najwyżej niewielkie kontrowersje. Dlaczego? W popularnych produkcjach zabójstwo pokazywane jest jako czyn nieakceptowalny - najczęściej w wykonaniu czarnych charakterów, których na końcu dosięga ręka sprawiedliwości. Bohaterowie pozytywni zabijają w samoobronie lub słusznej walce ze złem, złamanie tej reguły powoduje kontrowersje (np. spory fanów Gwiezdnych Wojen o to, czy Han Solo strzelił pierwszy).
Najbardziej szokującymi horrorami są te, w które przedstawiają tortury i krwawe morderstwa jako coś akceptowalnego - zabójcy nie tylko uchodzą bez szwanku i nie zostają złapani, ale dobrze się bawią i nie widzą nic złego w swoim postępowaniu. Jakkolwiek źle by to nie zabrzmiało, w opowiadanej historii są bohaterami pozytywnymi. Świadomość, że tacy ludzie mogliby istnieć naprawdę mrozi krew w żyłach.
Mamy tu więc zasadę podwójnego przeczenia: pokazanie czegoś nieakceptowalnego jako akceptowalne jest nieakceptowalne, natomiast pokazanie nieakceptowalnego jako nieakceptowalne jest akceptowalne. W ten sposób twórcy filmów mogą pokazać praktycznie dowolne zagadnienie społeczne w sposób ostatecznie przez widownię akceptowalny.
Poziomy prezentacji
Możemy wyróżnić następujące sposoby prezentacji zachowań i zjawisk społecznych. Podlegają one stopniowaniu, więc możemy nazwać je kolejnymi poziomami prezentacji:
Nieobecność - silne tabu i brak jakiegokolwiek nawiązania w obawie przed zgorszeniem publiczności. Tematy niewyobrażalne, daleko poza oknem Overtona.
Krytyka - wyśmiewanie lub przedstawianie postaci przejawiającej dane zachowania w negatywnym świetle.
Przesłanie: Nie rób tego, to wstyd.Odradzanie - pokazywanie w negatywnym świetle zachowania a nie postaci. Mamy tu bohaterów tragicznych, którzy są zagubieni, poszukują lub eksperymentują ale ostatecznie przegrywają.
Przesłanie: Nie warto, gra nie jest warta świeczki.Męczeństwo - jak wyżej, ale cierpienie bohaterów tragicznych jest uświęcone, film ma zwracać uwagę na problemy z jakimi się mierzą osoby z danej grupy funkcjonując w społeczeństwie.
Przesłanie: Jest trudno, społeczeństwo musi się zmienić żeby było lepiej.
Inną odmianą tego poziomu są filmy kostiumowe i historyczne, z alternatywnym przesłaniem: Dawno temu było trudno, ale czasy się zmieniły - dziś brak akceptacji byłby anachronizmem.Doradzanie - jak wyżej, ale bohater pomimo trudności wygrywa, jego trud zostaje wynagrodzony a przeciwnicy którzy rzucali mu kłody pod nogi ponoszą porażkę.
Przesłanie: Warto spróbować, gra jest warta świeczki.Równouprawnienie - Zachowanie przedstawiane jest jako równorzędne wobec tradycyjnego. Ewentualny humor i krytyka dotyczą sporadycznych sytuacji w których ktoś z zewnątrz nie rozumie, że zachowanie jest normalne i zwyczajne.
Przesłanie: Jest ok, czasem trafi się ktoś kto nie rozumie ale to (już) nie problem.Normalność - Jak wyżej, ale już nikt nie kwestionuje prezentowanego stylu życia. Nowe zachowania stają się normą i przeważają nad tradycyjnym sposobem życia, który może być nawet ośmieszany i przedstawiany jako anachroniczny.
Przesłanie: To normalne.
W gronie filmów z motywem LGBT możemy znaleźć przykłady wszystkich powyższych poziomów prezentacji:
Friends (1994-2004) - czarnymi charakterami są Carol i Susan (była żona Rossa i kobieta, dla której go zostawiła) oraz ojciec Chandlera, którego coming out jako gej i trans powoduje wieloletnią traumę i wstyd jego syna.
Mała Brytania (2003-2006) - Skecze o Daffydzie Thomasie, ‘jedynym geju w wiosce’ pokazujące w krzywym zwierciadle wszystkie negatywne gejowskie stereotypy.
Technicy Magicy (2007) - W jednym z odcinków bohaterowie trafiają na widownię gejowskiego musicalu pod tytułem “Gay!” - jak wyżej, choć mniej intensywnie.Gigli (2003) - komedia kryminalna z Jennifer Lopez w roli lesbijki, która zmienia orientację poznawszy głównego bohatera (Ben Affleck). Film znany głównie z fatalnych recenzji (6% na RottenTomatoes, 7 Złotych Malin), na które na pewno wpłynęło duże rozminięcie się jego prawdy ekranu z prawdą czasu.
Philadelphia (1993), Tajemnica Brokeback Mountain (2005), Obywatel Milk (2008), Dziewczyna z portretu (2015).
Eliza i Marcela (2019) - Trudne życie lesbijek na przełomie XIX i XX wieku. Historia pierwszego homoseksualnego małżeństwa w Hiszpanii (jedna z pań musiała udawać mężczyznę).
Plotka (2001) - Życie nudnego księgowego jest porażką, ale odmienia się, gdy za poradą sąsiada rozpuszcza plotkę o tym, że jest gejem - staje się popularny wśród znajomych, doceniony w pracy, nawet kobiety okazują większe zainteresowanie.
Modern Family (2009 - 2020) - Sitcom zestawiający jako równorzędne perypetie trzech związanych ze sobą rodzin: tradycyjnej rodziny wielodzietnej, rodziny patchworkowej w której patriarcha rodu wymienił żonę na młodszy model oraz pary gejów wychowujących adoptowaną córkę.
I tak po prostu (2022) - Kontynuacja serialu Seks w wielkim mieście. Kwestie LGBT widoczne są na każdym kroku i mają znaczący wpływ na perypetie głównych bohaterek próbujących odnaleźć się w warunkach nowej normalności.
Nie wszystkie powyższe produkcje trafiły w okno Overtona, o czym świadczą m.in. fatalne oceny filmu Gigli (zbyt konserwatywny) oraz krytyka serialu I tak po prostu (za bardzo “woke”). Mimo tego, możemy zauważyć, że w ciągu ostatnich lat pojawiały się produkcje o coraz wyższym poziomie prezentacji tematu LGBT. Oczywiście przydałaby się tu bardziej kompleksowa analiza, ale przypuszczam, że wniosek byłby podobny.
Na przykładzie serialu Friends możemy zaobserwować przesunięcie okna Overtona. W latach 90. homofobiczne motywy nie budziły kontrowersji, natomiast powrót serialu na platformach streamingowych w ostatnich latach spowodował pojawienie się głosów krytyki jego homofobicznych wątków.
Jak wygląda poziom prezentacji dla tematu niemonogamii? Najczęściej pokazywaną w filmach relacją niemonogamiczną jest zdrada małżeńska - prawie zawsze prezentowana na poziomie 1 (krytyka). Jako oszustwo, złamanie zasad monogamicznego związku zawartego dobrowolnie przez oboje partnerów była, jest i mam wrażenie że zawsze będzie nieakceptowana.
Jeśli chodzi o dobrowolną niemonogamię (trójkąty, otwarte związki itd), to w prawie wszystkich współczesnych filmach i serialach na ten temat jakie obejrzałem jest to poziom 2 - odradzanie. Typowy scenariusz: bohaterowie próbują stworzyć relację niemonogamiczną i z różnych powodów ponoszą porażkę. Ostatecznie zostają sami, lub żyją długo i szczęśliwie w tradycyjnym związku monogamicznym. Bohaterowie przegrywają, bo łamią obowiązującą w społeczeństwie zasadę monogamii - są sami sobie winni.
Tylko nieliczne produkcje zahaczają o poziom 3 (męczeństwo) wprowadzając niejednoznaczność, w ramach której można dyskutować o roli nietolerancyjnego społeczeństwa. Odnotowałem tylko jedną produkcję filmową na poziomie 4 (doradzanie), w której historia relacji niemonogamicznej kończy się szczęśliwie.
Bogata kultura LGBT jest kopalnią potencjalnie zabawnych dla reszty społeczeństwa stereotypów. W przypadku dobrowolnej niemonogamii, jedynym przykładem takiego stereotypu jaki przychodzi mi do głowy jest motyw śmiesznych dziadków swingersów (np. hiszpański serial Samce Alfa (Machos Alfa, 2022), który oprócz tego zawiera typowy niemonogamiczny motyw próby życia w otwartym związku zakończonej porażką) - dysonans poznawczy wynikający z konfrontacji ze stereotypem liberalnej młodzieży i konserwantywnych emerytów. Stąd niewielka w porównaniu z LGBT liczba produkcji z poziomem prezentacji 1 (krytyka).
Z kamerą wśród niemonogamistów
Myśląc o rzeczywistych przykładach poligamii może nam przyjść do głowy obraz stereotypowego araba i jego haremu. Choć islam dopuszcza wielożeństwo, współcześnie jest ono rzadko praktykowane, a w wielu krajach muzułmańskich jest ograniczane lub zakazane.
Lepszym przykładem społeczności w której powszechne jest wielożeństwo są ortodoksyjni mormoni. Serial dokumentalny Trzy żony, jeden mąż (2017) pokazuje życie jednej z takich grup w stanie Utah w USA. Poligamiczne rodziny żyją w budynkach wielolokalowych przypominających znane z polskiej deweloperki segmenty: w każdym mieszkaniu gospodarstwo domowe tworzy jedna żona wraz z jej dziećmi, mąż codziennie przenosi się z lokalu do lokalu.
Mężowie wydają się być zadowoleni, natomiast dla żon taki styl życia jest bardzo trudny. Pomimo prowadzenia osobnych gospodarstw dochodzi do konfliktów pomiędzy żonami (życie w jednym wspólnym gospodarstwie byłoby na pewno niemożliwe). Żony z fałszywym uśmiechem udają, że cieszą się, gdy mąż rozgląda się za nową, młodszą i atrakcyjniejszą partnerką (“muszę to akceptować, żeby być dobrą mormonką”). Czasami kobiety porzucają mormonizm i opuszczają społeczność, by móc wieść normalne wg reszty świata życie. Prezentacja niemonogamii w tym dokumencie jest również na poziomie 2 - odradzanie.
Inny serial dokumentalny Christiane Amanpour: Seks i miłość w różnych krajach świata pokazuje zaskakujące podejście do niemonogamii w innych kulturach:
W Japonii, częstym przypadkiem są białe małżeństwa w których nie ma bliskości między małżonkami, ale dopuszczalne jest posiadanie innych relacji na zasadzie “Don’t ask, don’t tell”. W odróżnieniu od romantyzmu typowego dla kultury zachodu, Japończycy nie wierzą, że jedna osoba może zaspokoić wszystkie potrzeby. Monogamia nie jest narzucona i małżonkowie mają możliwość ustalenia układu, który umożliwi im zaspokojenie potrzeb. Z tego powodu, 84% japońskich kobiet oraz 61% mężczyzn uważa, że relacje pozamałżeńskie mają korzystny wpływ na małżeństwo.
Powyższy styl życia jest zakorzeniony w japońskiej kulturze od setek lat - hotele dla kochanków z pokojami na godziny funkcjonują od czasów dynastii Edo (XVII w). Jest to więc wyjątkowy przykład prezentacji niemonogamii na poziomie 6 (normalność), co może szokować odbiorcę wywodzącego się z kultury zachodniej - japońskie okno Overtona dla niemonogamii jest zupełnie gdzie indziej niż europejskie.W Ghanie, ekonomiczna i kulturowa patriarchia sprawia, że samotna kobieta nie jest się w stanie utrzymać. Kobiety muszą polegać na mężczyznach (często żonatych), którzy zapewnią im utrzymanie. W związku z tym, biedny mężczyzna może utrzymać jedynie żonę, ale bogaty może mieć tyle kochanek ile będzie w stanie utrzymać (żona nie może zaprotestować - robiąc to, sama ryzykowałaby utratę środków do życia).
Mamy tu poziom prezentacji 2 (odradzanie) - z perspektywy odbiorcy zachodniego, brak równouprawnienia kobiet zmusza je do czynów nieakceptowalnych.
Potwierdzenie małej akceptowalności niemonogamii w kulturze zachodniej możemy znaleźć w mediach społecznościowych. Jakiś czas temu algorytmy Facbooka pokazały mi dwa wywiady: z trójką młodych ludzi, którzy postanowili uprawiać seks w trójkącie, oraz z dziewczyną, która spędziła upojną noc w jednostce wojskowej w towarzystwie dwóch świeżo poznanych żołnierzy. W obu wywiadach ich przygody są przedstawione w sposób bardzo pozytywny (poziom 4 - doradzanie).
Konta twórców obu wywiadów są bardzo progresywne - w innych filmach często poruszają tematy seksu, publikują też wywiady i inne filmy z udziałem aktorów porno. Można byłoby więc oczekiwać, że przekaz jest dostosowany do podobnie progresywnej widowni. Jednak w obu przypadkach komentarze pod filmami są w zakresie od ostrożnie zdystansowanych (“Jak im się podoba to niech tak robią, co nam do tego“) po zdecydowanie negatywne - jedni ironizują “Jej ojciec musi być dumny”, inni lamentują nad upadkiem moralnym społeczeństwa.
Być może to kwestia niedopasowania przekazu do odbiorców (clickbaitowy kontent trafił poza grupę docelową), ale mimo wszystko potwierdza się, że przedstawianie niemonogamii na poziomie 4 (doradzanie) jest na razie poza oknem Overtona kultury zachodniej.
Dostępność tak kontrowersyjnych wywiadów świadczy jednak o przesunięciu okna. Jeszcze kilkanaście lat temu, tego typu wyznania można byłoby zobaczyć co najwyżej w nocnym programie publicystycznym dla dorosłych: historia opowiedziana byłaby zmienionym głosem przez postać o zamazanej twarzy, następnie zaproszeni do studia eksperci dyskutowaliby o poważnej naturze problemu (poziom 2 - odradzanie).
Szansa i zagrożenia
Temat niemonogamii, jako jeszcze dosyć odległy od okna Overtona, w zasadzie nie funkcjonuje w polskiej debacie publicznej (poza sarkastycznymi wypowiedziami Konrada Berkowicza z Konfederacji, który przytacza przykład związków trójkątów jako reductio ad absurdum dla projektów legalizacji związków partnerskich). To właśnie dlatego nie słyszymy o niemonogamicznych aktywistach walczących z mononormatywnością, partiach lewicowych obiecujących walkę o równouprawnienie związków wieloosobowych, kościelnych hierarchach grzmiących z ambony o pokusie grzechu poligamii ani marszach narodowców wykrzykujących “Jeden chłopak i jedna dziewczyna - normalna rodzina!”.
Jednak prędzej czy później się to zmieni - Okno Overtona dla niemonogamii niewątpliwie ruszyło z konserwatywnych posad w jakich tkwiło od lat i powoli przesuwa się w kierunku liberalnym.
W globalnym badaniu firmy Durex z 2005 roku 22% ankietowanych przyznało się do uprawiania seksu pozamałżeńskiego. Procent ten byłby prawdopodobnie wyższy, gdyby takie relacje nie wiązały się z ryzykiem rozpadu rodziny, utraty majątku, a nawet dotkliwych kar w krajach uznających je za przestępstwo. Dlatego jednyną szansą związaną z popularnością niemonogamii jest możliwość uniknięcia tragedii rozwodu w przypadku małżeństw, którym się nie układa - rozdział funkcji społecznej i rodzicielskiej od romantycznej i erotycznej na wzór japoński. Niestety zagrożeń widzę znacznie więcej.
Jedynym modelem związku w pełni kompatybilnym z rodzicielstwem jest heteroseksualny związek monogamiczny - wynika to wprost z zasad biologii. Dlatego rosnąca popularność niemonogamii może dodatkowo obniżyć dramatycznie niskie współczynniki dzietności w krajach rozwiniętych. Dziś bogata Europa i Ameryka dominuje kulturowo i gospodarczo nad krajami Azji i Afryki, jednak demografia może sprawić, że za kilkadziesiąt lat będzie odwrotnie. Nie bagatelizowałbym więc niczego, co przyspieszałoby te zmiany.
Według psychologa Roba Hendersona, niemonogamia jest jednym z przykładów luksusowych poglądów - korzystnych dla elit, ale szkodliwych dla biednych i klasy średniej. Opisuje też mechanizm powstania mody na niemonogamię wśród studentów elitarnych uczelni w USA: z powodu hipergamii (norma społeczna dotycząca wiązania się kobiet z mężczyznami o wyższym statusie społecznym) studenci elitarnych uniwersytetów mają ogromne powodzenie wśród młodych kobiet w okolicy (szczególnie koleżanek z uczelni, dla których są jedynym akceptowalnym wyborem). Kobiety rywalizujące o względy niewielkiej grupy mężczyzn konkurują nie tylko wyglądem i zachowaniem, ale także możliwością rezygnacji z pożądanego modelu stabilnego związku monogamicznego i wejścia w preferowaną przez mężczyzn luźniejszą relację. Zjawisko to potwierdził eksperymentalnie jeden ze studentów Hendersona: połowa kandydatek wyszukanych na Tinderze na obszarze kampusu uczelni określiła się jako “poliamoryczne”, natomiast po zwiekszeniu zasięgu tak, by objął okoliczne biedniejsze dzielnice, połowę kandydatek stanowiły samotne matki.
W innym wpisie Roba znajdziemy kilka interesujących wyników badań antropologicznych dotyczących mono- i poligamii:
Społeczności egalitarne powstały jako kompromis zabezpieczający jej członków przed tyranią dominującego osobnika. Monogamia wyewoluowała jako egalitarny mechanizm gwarantujący większości mężczyzn w społeczności możliwość posiadania partnerki. Umożliwiając mężczyznom opuszczanie domu i udział we wspólnych przedsięwzięciach (polowania, wypas owiec, wojna, żegluga, handel, budowa stadionów w Katarze, prowadzenie TIRa, spawanie w Holandii czy konsulting) przyczyniła się do rozwoju cywilizacji.
Monogamia dominowała przez 97% historii cywilizacji, pozostałe 3% to okres dominacji wielożeństwa. Warto zauważyć, że wielożeństwo również spełnia opisany powyżej warunek - jako funkcja przypisuję każdą żonę do tylko jednego męża.
Szkodliwość niemonogamii jako luksusowego poglądu jest związana właśnie z dekonstrukcją egalitaryzmu. W warunkach niemonogamii, jednostki najbardziej atrakcyjne (mężczyźni o wysokim statusie społecznym oraz kobiety atrakcyjne fizycznie) mogą liczyć na największe korzyści - dużą ilość potencjalnych partnerów konkurujących o ich względy. Z kolei jednostkom przeciętnym oraz mało atrakcyjnym może być trudniej znaleźć jakichkolwiek partnerów - monogamia jest więc dla nich bardziej korzystna (“każda potwora znajdzie swego amatora”). Może powodować to powiększanie się środowiska mężczyzn inceli (które z niszowej subkultury może stać się realnym problemem społecznym) oraz częstszą depresję wśród młodych kobiet z klasy średniej i niższej. Kolejnym negatywnym czynnikiem może być “robienie idiotów” z ludzi, którzy odrzucając nowy trend żyją w tradycyjnych związkach monogamicznych - FOMO, spadek satysfakcji z życia i kwestionowanie obranej ścieżki życiowej.
Prawdopodobnie w tym momencie niemonogamia nadal wydaje Ci się niezbyt dobrym pomysłem. Pomyśl jednak co zrobisz, jeśli kiedyś okaże się, że większość Twoich znajomych żyje w takich związkach?
Gratuluje dotarcia do końca wpisu. Jeśli podoba Ci się ten tekst i koncepcja newslettera, zapraszam do subskrybowania oraz udostępnienia poniżej. Komentarze i sugestie mile widziane - zapraszam również do kontaktu przez Facebook lub LinkedIn.
Rozumiem, że Ciebie też POpierdoliło i założyłeś bloga? xD