Czas potrzebny na przeczytanie: ok. 11 min.
Odkąd pamiętam, zdarzało mi się widywać i słyszeć ją od czasu do czasu. Choć podobała mi się, nigdy jednak nie zwróciłem na nią większej uwagi.
Wszystko jednak zmieniło się kilka lat temu, gdy udało mi się z nią spędzić kilka tygodni w jej ojczyźnie - USA. Wtedy to po raz pierwszy poznałem jej imię. Miałem z nią kontakt codziennie, podobała mi się coraz bardziej aż w końcu - co było do przewidzenia - zakochałem się w niej.
Na szczęście moja żona nie miała nic przeciwko, bo… jej też ona bardzo się spodobała…
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Nie opowiada ona jednak o początku związku poligamicznego, a o tym, jak poznałem i pokochałem muzykę softrockową.
Soft rock jest bardzo popularny w USA. W Polsce możemy od czasu do czasu usłyszeć softrockowe utwory w radiu, jednak mam wrażenie, że świadomość istnienia tego gatunku jest u nas nadal niewielka. Postanowiłem więc podzielić się z Wami spostrzeżeniami na temat tego wyjątkowego gatunku muzyki.
Złotym okresem soft rocka były lata 70., dlatego skupię się głównie na muzyce z tej dekady.
Moje pierwsze bliższe spotkanie z soft rockiem miało miejsce kilkanaście lat temu, podczas gry w GTA: San Andreas. Nie złapałem jednak wtedy tego bakcyla - być może byłem jeszcze zbyt młody. Jednak kilka lat temu, podczas wspomnianego wyjazdu do stanów odkryłem softrockowe radio The Bridge i nie mogłem się powstrzymać od słuchania go niemal codziennie.
Niezapomnianym wspomnieniem z tego wyjazdu była podróż historycznym fragmentem słynnej Route 66 w okolicach Wielkiego Kanionu w blasku zachodzącego słońca. Z głośników samochodowego radia ustawionego oczywiście na stację The Bridge popłyneły dźwięki utworów zespołu America. Pustynny krajobraz wokół mnie był tym samym, który można zobaczyć w ich teledysku. Jednocześnie, była to ta sama muzyka i te same miejsca, które lata wcześniej odwiedzałem kradzionymi pojazdami w wirtualnym świecie GTA.
Anty-hard rock
Genezę muzyki rockowej możemy w uproszczeniu opisać jako liniową sekwencję kolejnych generacji muzyki rozrywkowej: jazz, blues, rock and roll, wreszcie wczesny rock. Jednak pod koniec lat 60. nastąpił rozłam - jak w znanym z fizyki kwantowej procesie kreacji, uwolniony kwant rockowej energii rozpadł się tworząc cząstkę i antycząstkę - hard rock, oraz będący jego antytezą soft rock.
Jaki jest hard rock, każdy widzi: indywidualistyczny, gitarowy, hedonistyczny, młodzieżowy i progresywny.
Soft rock, jako jego antyteza, jest kolektywistyczny, mało gitarowy, stoicki, dojrzały i konserwatywny.
Przyjrzyjmy się bliżej tym cechom.
Gitarowy indywidualizm i mało gitarowy kolektywizm
W większości gatunków muzyki rozrywkowej dominuje indywidualizm: artyści solowi lub zespoły muzyczne tworzone przez muzyków - indywidualistów, grających razem, ale jednak osobno.
W spokojniejszych gatunkach takich jak blues i jazz, muzycy kulturalnie przejmują od siebie inicjatywę w trakcie grania utworu, jednocześnie tworząc sobie nawzajem przestrzeń do wirtuozowskich improwizacji instrumentalnych i wokalnych.
Z kolei w przypadku mocniejszych gatunków jak hard rock i heavy metal, krytycy muzyczni czasem nawet wprost mówią o rywalizacji o prymat na scenie pomiędzy wokalistą a gitarzystą, do której czasem włączają się również reprezentanci sekcji rytmicznej - kto mocniej, głośniej, wyżej, szybciej.
W odróżnieniu od pozostałych gatunków rocka, definiującą cechą soft rocka jest kolektywizm. Z tej kluczowej różnicy wypływa szereg najbardziej charakterystycznych cech tego gatunku:
Wielogłosowość - Hard rock kojarzy się z popisami wokalnymi solowego wokalisty, lidera zespołu. Natomiast w refrenach utworów softrockowych często słyszymy muzyków śpiewających razem, niczym w chórze lub zespole wokalnym, bez lidera wysuniętego na pierwszy plan.
Równowaga instrumentów - W warstwie instrumentalnej hard rock stawia w centrum przesterowane brzmienie gitary elektrycznej. Sekcja rytmiczna (perkusja i bas) oraz pojawiające się gdzieniegdzie instrumenty klawiszowe stanowią jedynie tło dla popisów wokalisty i gitarzysty.
Wg polskiej Wikipedii, soft rock to muzyka rockowa oparta na brzmieniu fortepianu. Definicja ta jest częściowo poprawna, ale niekompletna. Softrockowe utwory mogą bowiem być oparte zarówno na brzmieniach instrumentów klawiszowych jak i czystym, nieprzesterowanym brzmieniu gitary elektrycznej oraz akustycznej. Ważniejsze jednak jest to, że gitara gra w jednym szeregu z instrumentami klawiszowymi, sekcją rytmiczną, oraz pojawiającymi się sporadycznie instrumentami dętymi i smyczkowymi.
Solowy minimalizm - Kulminacyjnym fragmentem wielu utworów hardrockowych są długie, wirtuozerskie, często improwizowane solówki gitarowe.
W soft rocku, partie solowe są krótkie i minimalistyczne - nie są improwizowane, gdyż podobnie jak w muzyce klasycznej stanowią istotny, niezmienny element kompozycji utworu. Nie są kulminacją utworu, a prowadzą kompozycję od wstępu, przez rozwinięcie, do zakończenia.
Młodzieżowy hedonizm i dojrzały stoicyzm
Filmy biograficzne o legendach rocka prawie zawsze opowiadają tę samą historię: trudne początki, pierwsze koncerty i przeboje, sława uderzająca do głowy, wreszcie “Sex, drugs and rock and roll“ - szalone imprezy z alkoholem, narkotykami i fankami ustawiającymi się w kolejce, bynajmniej nie po autograf (vide niedawna afera Rammsteinu). Następnie przychodzi upadek - albo przedwczesna śmierć w wieku 27 lat, albo katharsis, odrodzenie i wyjście na prostą.
Hardrockowy hedonizm jest czymś typowo młodzieżowym - to pragnienie życia chwilą, eksperymentowania i czerpania z życia pełnymi garściami.
Natomiast soft rock, w odróżnieniu od hard rocka oraz większości pozostałych gatunków muzyki rozrywkowej, nie jest i nigdy nie był muzyką młodzieżową. W angielskiej Wikipedii pojawia się nawet alternatywna nazwa: adult oriented rock - rock dla dorosłych. Filozoficznie soft rockowi najbliżej do stoicyzmu - dojrzałej i spokojnej akceptacji otaczającej rzeczywistości. To muzyka grana przez normalnych ludzi, dla normalnych ludzi: kierowców ciężarówek, robotników, ojców wracających po męczącym dniu pracy do rodzinnych domów.
Dojrzałość soft rocka przejawia się w warstwie tekstowej. “Na 100 piosenek, 150 jest o miłości” - powiedział kiedyś bodajże Muniek Staszczyk. Piosenki hardrockowe są o miłości młodzieżowej - romantycznej, zmysłowej lub seksualnej - natomiast muzyk softrockowy może śpiewać o tym, jak pomimo upływu lat wciąż bardzo kocha swoją żonę.
Przypuszczam, że to właśnie jest jedną z przyczyn, dla których soft rock jest tak mało znany nad Wisłą. Gorące pragnienia PRL-owskiej młodzieży sprawiały, że młodzieżowa muzyka z USA była w stanie przebić się do nas przez żelazną kurtynę. Soft rock nie był w stanie uderzyć w nią z takim impetem jak chociażby hard rock, ponieważ dojrzalszym melomanom w PRL w zupełności wystarczały krajowe wydawnictwa muzyczne.
Progresja i konserwatyzm
Rozłam w muzyce rockowej pod koniec lat 60. możemy sprowadzić do konfliktu pomiędzy progresją a konserwatyzmem: część rockowych muzyków chciała grać głośniej, mocniej, szybciej, bardziej intensywnie, szukać nowych form ekspresji, kompozycji i brzmień. W konsekwencji doprowadziło to do powstania szeregu nowych gatunków muzyki rockowej oraz metalowej. Softrockowi muzycy powiedzieli jednak: Stop, nie tędy droga - wracamy do sprawdzonych rozwiązań.
Konserwatyzm soft rocka słychać dobrze w warstwie instrumentalnej. Jednym z wyznaczników progresywnego rocka lat 70. było wczesne korzystanie z elektronicznych syntezatorów. W soft rocku brzmienia elektroniczne pojawiły się również, ale znacznie później - w latach 80., gdy z syntezatorów korzystali już praktycznie wszyscy muzycy.
Symbolem tej zmiany może być You Make My Dreams duetu Hall & Oates z 1980 roku. Charakterystyczne brzmienie instrumentu klawiszowego w tym utworze przypomina trochę popularne w latach 70. elektromechaniczne pianino Wurlitzera, jednak jest to pianino elektroniczne Yamaha CP-30 - nietypowy instrument, technicznie przypominający bardziej syntezator analogowy.
Pomimo powyższych różnic, soft rock nie jest stuprocentową antytezą hard rocka. W obu przypadkach mówimy bowiem o muzyce rockowej. Gatunki te mają szereg cech wspólnych, które pomogą nam odróżnić soft rock od innych zbliżonych gatunków spoza spektrum rocka.
Po pierwsze, wszystkie gatunki rocka łączy efemeryczna, trudna do opisania rockowa energia.
Po drugie, rock jest muzyką białą. Mam wrażenie, że nawet dziś, w czasach diversity i równouprawnienia, mało kto z łatwością byłby w stanie wymienić nazwiska znanych czarnych muzyków rockowych inne niż Jimi Hendrix i Lenny Kravitz. Softrockowe utwory czarnych muzyków istnieją, jednak tak jak w przypadku ogółu rocka są raczej wyjątkami potwierdzającymi regułę.
Po trzecie, rock jest muzyką męską. Oczywiście kobiety również mogą grać i śpiewać rocka, ale podobnie jak czarni muzycy są i zawsze były w mniejszości, szczególnie w początkowym okresie. Panie kojarzą się z bardziej popową stroną rocka i metalu, ale w panteonie soft rocka również znajdziemy nieliczne przedstawicielki płci pięknej.
Po trzecie, rock jest muzyką amerykańską. Choć rock grany jest na całym świecie, a brytyjskie inwazje i nowe fale wielokrotnie zmieniły jego oblicze, to jednak jego serce od zawsze bije w Ameryce.
Klasyczny soft rock jest muzyką wyjątkowo amerykańską, jednak i od tej reguły są wyjątki. Jedną z największych gwiazd soft rocka jest Elton John, którego pierwsza trasa koncertowa w USA w 1970 roku stała się jednoosobową, softrockową brytyjską inwazją, co znakomicie pokazano w biograficznym musicalu Rocketman: Elton grając w Wielkiej Brytanii radził sobie przyzwoicie, jednak po pierwszych koncertach w USA jego kariera wprost eksplodowała - jego fortepianowy soft rock trafił w Ameryce na niezwykle podatny grunt.
Okolice soft rocka
Mając już określone wszystkie cechy soft rocka możemy porównać go ze zbliżonymi gatunkami:
Wczesny rock z początku lat 60. w stylu Beatlesów - Przed rozłamem pod koniec lat 60. soft rock jeszcze nie istniał. Do soft rocka możemy natomiast zaliczyć późniejsze solowe nagrania Johna, Paula, George’a i Ringo.
Blues i blues rock - Dojrzały i konserwatywny, ale jednocześnie czarny i indywidualistyczny. Poza tym, kompozycje softrockowe to najczęściej typowy w muzyce rozrywkowej układ zwrotek i refrenów, nie uświadczymy tu charakterystycznych dla bluesa schematów dwunastotaktowych lub jeszcze prostszych form.
Soul - Amerykański, konserwatywny, mało gitarowy i kolektywistyczny, ale jednocześnie czarny i pozbawiony rockowej energii. Podobnie jak w przypadku bluesa, soul od soft rocka odróżnia większa ilość improwizacji wokalnej oraz częstsze korzystanie z instrumentów dętych i smyczkowych.
Poza tym soul jest jednak do soft rocka bardzo zbliżony. Fani filmów Marvela na pewno pamiętają Awesome Mix - kasety z muzyczną składanką soulowych i softrockowych przebojów Petera Quilla / Starlorda ze Strażników Galaktyki. Covery utworów soulowych w wykonaniu białych muzyków często właśnie okazują się utworami softrockowymi.
Country i folk - Country to muzyka amerykańska, dojrzała, konserwatywna, kolektywistyczna i biała. Podobnie możemy opisać folk, który od country jest jednak bardziej indywidualistyczny. Oba te gatunki balansują na granicy muzyki rozrywkowej i ludowej, w odróżnieniu od soft rocka będącego muzyką w pełni rozrywkową. W ludowym country usłyszymy tradycyjne instrumenty takie jak banjo i skrzypce (w języku angielskim mamy słowo “fiddle” określający typowy dla muzyki ludowej sposób gry na skrzypcach). Natomiast granice pomiędzy soft rockiem a folkiem oraz rozrywkowym country opartym na brzmieniu gitar i pianina są raczej płynne.
Pop rock - Podobnie jak soft rock jest łagodniejszą wersją rocka, ale tak jak pop jest od niego bardziej młodzieżowy i kobiecy. Współczesny pop rock powstał też później - wykrystalizował się w latach 80. i osiągnął szczyt popularności w latach 90. i 2000.
Gwiazdy (nie)jednego przeboju
Doświadczeniem formacyjnym soft rocka prawdopodobnie był zorganizowany w 1969 festiwal w Woodstock. Pamiętamy z niego najbardziej występy gwiazd takich jak Jimi Hendrix, Carlos Santana, Joe Cocker i The Who. Jednak nie każdy wie, że festiwal rozpoczął się od akustycznym koncertem artystów folkowych, a drugiego dnia wystąpili Sly and the Family Stone - pionierzy muzyki soul.
Być może to właśnie Woodstock był akceleratorem, w którym cząstki muzyki folk, soul i wczesnego rocka lat 60. zderzyły się wyzwalając energię, która doprowadziła do kreacji muzycznej materii i antymaterii - hard rocka i soft rocka.
Na Woodstocku wystąpili również Crosby, Stills, Nash & Young - zespół którego dyskografia jest kopalnią softrockowych przebojów. Jednym z nich jest utwór opowiadający właśnie o legendarnym doświadczeniu Woodstocku.
Wspomniawszy ten zespół warto zwrócić uwagę na Neila Younga, który w późniejszej solowej karierze nagrywał zarówno przeboje softrockowe (Heart of Gold) jak i hardrockowe (Rockin’ in the Free World). Najlepszym wyrazem tego rockowego dualizmu w twórczości Younga jest utwór, w którym padają słynne słowa “It’s better to burn out, than to fade away." (później pojawiły się one w pożegnalnym liście Kurta Cobaina) nagrany w dwóch wersjach - softrockowej (My My, Hey Hey) oraz hardrockowej (Hey Hey, My My).
Mówiąc o muzyce rockowej z wielogłosowymi, chóralnymi partiami wokalnymi i brzmieniem fortepianu nie sposób pominąć grupy Queen. Historia muzyki zespołu Freddiego Mercurego to wypełniona muzycznymi przygodami (przypadkowe wynalezienie thrash metalu, electro pop w połowie lat 80) podróż od soft rocka do hard rocka. Rockowy dualizm Queen najlepiej widać w ich magnum opus - Bohemian Rhapsody, zaczynającym się od softrockowego wstępu, po którym następuje operowe rozwinięcie, hardrockowa kulminacja i softrockowe zakończenie. Na pierwszych płytach Queen znajdziemy jednak utwory w całości softrockowe.
Softrockowi artyści mają w Polsce często status gwiazd jednego przeboju. Najlepszym przykładem są Eagles - kolejna legenda soft rocka. 200 milionów sprzedanych płyt, u nas znani głównie z Hotel California.
Podobnym przypadkiem jest zespół Chicago, grający soulowy soft rock z udziałem instrumentów dętych. Podobnie jak Eagles, ponad 100 milionów sprzedanych płyt, ale w polskim radiu z ich utworów możemy usłyszeć chyba tylko Hard To Say I’m Sorry.
Wreszcie warto przypomnieć grupę Bee Gees, w Polsce kojarzoną głównie z muzyką disco i ścieżką dźwiękową filmu Gorączka Sobotniej Nocy. Wcześniej jednak, przez prawie 15 lat bracia Gibb grali i śpiewali w stylu Beatlesów. Nawet w okresie disco ich spokojniejsze utwory były softrockowe - nie da się chyba nagrać ballady w stylu disco.
Dinozaury rocka
Lata 80 były okresem intensywnych muzycznych przemian. Ogromna popularność nowych gatunków takich jak elektroniczna muzyka taneczna, hair metal czy powstający dzięki wysiłkom gwiazd takich jak Michael Jackson i Madonna i promowany przez MTV nowoczesny pop zepchnęła klasyczny soft rock lat 70. do narożnika. Tak jak w naturze, gatunek znajdujący się w tej sytuacji ma przed sobą dwie alternatywy: wyginięcie albo ewolucję.
Soft rock spotkało jedno i drugie: ewoluując aby przetrwać jednocześnie zatracił swoją tożsamość, jak tyranozaur z memów, który zamiast wyginąć, stał się kurczakiem. Pojawienie się syntezatorów, większej ilości kobiecych głosów i bardziej mainstreamowego, popowego brzmienia sprawiło, że soft rock lat 80. rozpłynął się w odmętach radiowego formatu Adult Contemporary obejmującego także pop, soul, hardrockowe ballady i inną łatwą w odbiorze muzykę dla dojrzalszych odbiorców. Geny soft rocka przetrwały też w wielogłosowych chórkach utworów hairmetalowych.
Charakterystyka soft rocka lat 80. to temat na inną opowieść, która niekoniecznie nawet musi być opowiedziana, gdyż muzykę tą znamy w Polsce bardzo dobrze, z radia i telewizji.
W latach 90. niszę po soft rocku wypełnił bardziej młodzieżowy pop rock. Od czasu do czasu na listach przebojów pojawiały się jednak utwory przypominające klasyczny soft rock. Spójrzmy na fenomen Extreme oraz Faith No More, zespołów grających wtedy wśród młodzieży, choć nieco niszowy funkowy hard rock: oba postanowiły w pewnym momencie nagrać klasyczny softrockowy utwór, który stał się ich największym przebojem (w Polsce to kolejne przykłady gwiazd jednego, softrockowego przeboju):
W przypadku Faith No More mamy dodatkowo do czynienia z softrockowym motywem coveru utworu soulowego, który w oryginale zaśpiewał w 1977 Lionel Richie z zespołem Commodores.
Nie jest umarłym ten, który spoczywa wiekami
Czy dziś ktoś jeszcze gra klasyczny soft rock? Efektem ubocznym braku hedonizmu w soft rocku jest długowieczność muzyków, którym w młodości udało się uniknąć zostania wrakiem człowieka. Dzięki temu, gwiazdy soft rocka z lat 70. często wciąż żyją, mają się dobrze i nadal koncertują.
Niedawna popularność stylu lat 70. i vintage w modzie i projektowaniu wnętrz tylko w niewielkim stopniu miała odzwierciedlenie świecie muzyki. Pojawili się artyści wykonujący vintage’owy pop (Amy Winehouse, Christina Aguilera, Duffy, Mrozu) oraz parę zespołów, którym udało się zreanimować klasyczny hard rock (Wolfmother, Airbourne, Greta Van Fleet).
W tym medycznym kontekście soft rock jest pacjentem pozostającym w śpiączce - na listach przebojów nie pojawił się od dawna żaden nowy zespół softrockowy, nie licząc oczywiście zbliżonych, ale bardziej młodzieżowych gatunków takich jak pop rock i indie rock. Nasz pacjent wciąż jednak żyje, co jakiś czas poruszy palcem lub powieką, a aparatura wykaże szczątkowe oznaki aktywności mózgu.
Niedawno słuchając radiowej Trójki udało mi się usłyszeć znakomity softrockowy utwór, którego wcześniej nie znałem. Byłem pewien, że musiał to być kolejny zapomniany przebój z lat 70., jednak gdy sprawdziłem tytuł odkryłem z niedowierzaniem, że to świeże nagranie z zeszłego roku.
Choć nasz pacjent nie ro(c)kuje najlepiej, nie warto go jednak odłączać od aparatury. Wciąż bowiem jest nikła nadzieja, że kiedyś obudzi się i znów zagra i zaśpiewa dla nas tak pięknie jak kiedyś.
Wszystkich, którzy dotarli do końca tej opowieści zapraszam do słuchania mojej softrockowej playlisty, na której znajdziecie wklejone powyżej utwory oraz o wiele więcej.
Jeśli podoba Ci się ten tekst, zapraszam do subskrybowania oraz udostępnienia. Komentarze i sugestie mile widziane - zapraszam również do kontaktu przez Facebook lub LinkedIn.