Z okazji Dnia Ojca postanowiłem opisać pomysł na ojcostwo, na który wpadłem jakiś czas temu: zostać Lepszym Ojcem.
Opiszę jak wygląda postać Lepszego Ojca, czym różni się on Dobrego Ojca, oraz jak bycie Lepszym Ojcem może pomóc zarówno dzieciom jak i rodzicom w osiąganiu sukcesów życiowych.
Tekst ten kieruję przede wszystkim do mężczyzn. Kobiety mogą wykorzystać część tej koncepcji do stworzenia analogicznej postaci Lepszej Matki, osobiście uważam jednak że podejście to mimo wszystko bardziej pasuje do ojcostwa niż macierzyństwa.
Dobry Standard
Większość poradników i dyskusji na temat ojcostwa dotyczy postaci, którą nazywam Dobrym Ojcem. Na ten temat napisano już tyle, że z łatwością można wyrecytować, co robi Dobry Ojciec:
Jest wzorem do naśladowania.
Spędza dużo czasu z dziećmi.
Zawsze ma czas dla dzieci.
Chroni dzieci przed niebezpieczeństwami.
Pomaga dzieciom w nauce oraz uczy je przydatnych w życiu umiejętności.
Zapewnia dzieciom wsparcie emocjonalne.
Bawi się z dziećmi.
Zachęca dzieci do podjęcia ryzyka.
Pokazuje dzieciom świat.
Zabiera dzieci na wycieczki rowerowe i w góry.
I tak dalej.
Oczywiście, jak to często w życiu bywa, łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić. Im więcej czasu i wysiłku poświęcamy dzieciom, tym mniej czasu zostaje na pracę, hobby, samorozwój, czy dbanie o małżeństwo. Wśród ojców należących przynajmniej do klasy średniej, Dobre Ojcostwo stało się niemal normą, której nie wypada naruszać poświęcając dużą ilość czasu czemuś innemu niż dzieciom.
Mam wrażenie, że filozofia Dobrego Ojcostwa opiera się na założeniu, że wspólne spędzanie czasu, nauka i wsparcie emocjonalne to wszystko, czego dzieci potrzebują do szczęścia i prawidłowego rozwoju.
Jest w tym sporo racji, jednak szczęście i sukces życiowy to nie stan a spektrum: można osiągać mniejsze lub większe sukcesy i być mniej lub bardziej szczęśliwym. Psycholog Rob Henderson, urodzony w rodzinie patologicznej i wychowany w rodzinach zastępczych, jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, o której sam często pisze: Dobrzy Rodzice i stabilna sytuacja rodzinna diametralnie oganiczają ryzyko porażki życiowej. Jednak w osiągnięciu ponadprzeciętnych sukcesów życiowych często pomagają rodzice dający dzieciom więcej niż zakłada standard Dobrego Ojca.
Publicysta i naukowiec (kolejny Transhumanista) Eric Hoel w serii esejów (części 1/2/3), opisał zanikający powoli zwyczaj arystokratycznego kształcenia: indywidualnego nauczania przez guwernantki oraz ekspertów zatrudnionych w roli korepetytorów, które pomogło rozwinąć skrzydła wielu słynnym artystom i naukowcom. Hoel zwraca uwagę, że tego typu kształcenie dostępne było też dla klasy średniej, jeśli jeden z rodziców - zazwyczaj ojciec - stawał się mentorem i korepetytorem. W ten właśnie sposób rozwinęły się talenty Johna Stuarta Milla, Dickensa, Pascala, Edisona i Mozarta.
Lepszy Ojciec może pomagać dzieciom w sposób podobny do arystokratycznego kształcenia. Ale nie tylko - oprócz tego ważne jest zapewnienie odpowiednich warunków do rozwoju. John Adams, drugi prezydent USA, napisał w jednym z listów do swojej żony:
Muszę zajmować się polityką i wojną, by moi synowie mogli zajmować się matematyką i filozofią. Moi synowie powinni zajmować się matematyką, filozofią, geografią, nauką, szkutnictwem, nawigacją, handlem i rolnictwem, by ich dzieci mogły zajmować się malarstwem, poezją, muzyką, architekturą, rzeźbiarstwem, tkactwem i ceramiką.
Lepszy Ojciec, zapewniając dzieciom ponadprzeciętny start w życiu, daje im prawdziwą wolność wyboru tego, kim będą i czym będą się zajmować, zamiast stawiać je przed trudnym wyborem pomiędzy podążaniem za marzeniami i prekaryzacją a “pewną pracą”, harówką w korporacji i kredytem do emerytury.
W tym miejscu możemy już określić definicję Lepszego Ojca:
Lepszy Ojciec to ojciec, który robi wszystko to, co Dobry Ojciec, a ponadto w wolnym czasie zajmuje się hobby, samorozwojem i grami statusowymi1 dobranymi zgodnie ze strategicznym celem, jakim jest ułatwienie dzieciom osiągania sukcesów życiowych w długim okresie.
Omówię teraz poszczególne cechy Lepszego Ojca, oraz odniosę się do ewentualnych zastrzeżeń jakie może budzić ta koncepcja.
Tylko Dla Orłów
Lepszy Ojciec to ojciec, który robi wszystko to, co Dobry Ojciec, a ponadto jeszcze więcej. Dlatego nie każdy może zostać Lepszym Ojcem - to wyzwanie dla ambitnych.
W dzisiejszych czasach wielu mężczyznom trudno jest uzyskać poziom życia klasy średniej i osiągnąć cele okresu wczesnej dorosłości związane z karierą i pozycją zawodową, małżeństwem oraz budową lub zakupem nieruchomości przed osiągnięciem wieku średniego. Ponadto, artykuły i książki o Dobrym Ojcostwie często podkreślają, że trudno jest być Dobrym Ojcem. Zgadzam się, że dla części, być może nawet większości z nas może być to trudne, ale jest też niemała grupa mężczyzn którym może przychodzić to z łatwością.
Bycie Lepszym Ojcem również jest trudne. To dobrze - uważam, że mężczyźni potrzebują trudu w życiu do prawidłowego funkcjonowania. Sądzę jednak też, że nie warto utrudniać sobie życia podwójnie ani potrójnie. Dlatego zostanie Lepszym Ojcem to pomysł dla mężczyzn, którym udało się dobrze poradzić sobie z wyzwaniami wczesnej dorosłości (kariera / dom / małżeństwo) i jednocześnie posiadającym cechy ułatwiające bycie Dobrym Ojcem.
Ten rodzaj mężczyzn jest szczególnie narażony na jedną z odmian kryzysu wieku średniego: “Ciężko pracowałem i osiągnąłem cele wczesnej dorosłości - ale co teraz?“. Po latach trudów i ciężkiej pracy, ich życie w wieku średnim staje się nagle zbyt łatwe. Stereotypowe objawy kryzysu wieku średniego - kosztowne hobby, zdrady, rozwód - są desperackimi próbami podkręcenia poziomu trudności. Zostanie Lepszym Ojcem jest w tej sytuacji bardziej praktyczną i odpowiedzialną opcją, zapewniającą nowe wyzwania w wieku średnim oraz rozmaite korzyści dla całej rodziny.
Jeżeli więc masz problemy z zapewnieniem swojej rodzinie odpowiedniego poziomu życia albo z byciem Dobrym Ojcem, warto skupić się na tych podstawowych obszarach, zamiast próbować od razu zostać Lepszym Ojcem. Można jednak wrócić do tej koncepcji w przyszłości, gdy sytuacja życiowa ulegnie poprawie i pojawi się przestrzeń na nowe wyzwania.
Lepszy (nie) jest wrogiem Dobrego
Choć Lepszy Ojciec powinien robić wszystko to, co Dobry Ojciec, oba podejścia różnią się pod względem filozoficznym.
Podczas gdy Dobry Ojciec skupia się na bieżących potrzebach dziecka, Lepszy Ojciec myśli bardziej długoterminowo. Jeśli długoterminowość skojarzyła Ci się z efektywnym altruizmem, to jesteś na dobrym tropie: Dobre Ojcostwo to altruizm wobec własnych dzieci, natomiast Lepsze Ojcostwo to efektywny altruizm wobec własnych dzieci. Socjolog David Pinsof przekonuje, że wszelkie formy idealistycznego altruizmu nie mają podstaw ewolucyjnych i są jedynie grami statusowymi. Skupienie się na efektywnym wspieraniu własnych dzieci zamiast obcych z dalekiego kraju jest więc bardziej zgodne z naszą ludzką naturą.
W książce Get Better at Anything: 12 Maxims for Mastery, Scott H. Young opisał kilka nieintuicyjnych i wartościowych zasad skutecznej nauki. Jedna z nich to “Kreatywność zaczyna się od kopiowania”. Według Younga, kreatywność kojarzy się z posadzeniem kogoś przed czystą kartką i patrzeniem jak tworzy coś autentycznego, wypływającego z głębi siebie (lekcje plastyki w szkole często sprowadzają się właśnie do tego). Jednak wybitni artyści często zaczynali od kopiowania dzieł mistrzów (niektórzy pisarze przepisywali słowo po słowie rozdziały lub całe książki by “poczuć jak piszę się wspaniałą powieść”), w ten sposób ucząc się podstawowych technik, co później umożliwia im samodzielne tworzenie coraz lepszych dzieł.
Wydaje mi się, że z Dobrym Ojcostwem wiąże się postrzeganie dziecka jako artysty, który siadając przed czystą kartką sam zdecyduje co zrobi i kim będzie, a Dobry Ojciec powinien zapewnić mu wszelkie możliwe wsparcie.
Millenialsi w dzieciństwie często słyszeli od swoich Dobrych Ojców “Możesz być kim zechcesz!” - “Gwiazdą muzyki? Świetnie!” - “Mistrzem świata w piłce nożnej? Oczywiście, dasz radę!”. Oczywiście w większości przypadków okazywało się, że jednak nie mogli. Natomiast nieliczni, którym udało się zostać młodymi mistrzami sportu lub gwiazdami muzyki często korzystali ze wsparcia swoich Lepszych Ojców w roli trenerów, agentów i producentów.
Tu mogą pojawić się kolejne zastrzeżenia: że Lepsze Ojcostwo może stać się toksyczną relacją narzucającą dziecku presję na osiągnięcie wyników. Znamy ten motyw dobrze z filmów biograficznych i dramatów o życiu nastolatków. Uważam, że można temu zapobiec stawiając dobro dziecka zawsze na pierwszym miejscu, zgodnie ze standardem Dobrego Ojcostwa, i uważając, by wspieranie sukcesów dziecka nie stało się prywatną grą statusową ojca.
Dla Dobrego Ojca dziecko jest jak artysta przed czystą kartką, natomiast Lepszy Ojciec w celowy sposób rozwija umiejętności, pokazuje je dziecku (“Ekspozycja ogranicza obawy” to kolejna zasada skutecznej nauki z wspomnianej wyżej książki Scotta H. Younga) i daje mu możliwość skorzystania z indywidualnego nauczania poprzez kopiowanie i podążanie śladami mistrza. Lepszy Ojciec wybierając umiejętności kieruje się zarówno własnymi zainteresowaniami jak i tym, jak będą mogły skorzystać z nich dzieci obecnie i w przyszłości.
Może się też wydawać, że Lepsze Ojcostwo zawiera się już w przytoczonym opisie Dobrego Ojca: “jest wzorem do naśladowania”, “spędza dużo czasu z dziećmi”, “pomaga dzieciom w nauce oraz uczy je przydatnych w życiu umiejętności”. Jednak Lepszy Ojciec daje z siebie więcej w tych obszarach. Dobry Ojciec daje przykład bazując na tym, kim jest, i uczy tego, co już potrafi. Natomiast Lepszy Ojciec aktywnie rozwija się tak, by móc przekazać dzieciom jeszcze więcej.
Znam paru facetów, którzy radzą sobie w pracy, w obowiązkach domowych oraz podstawowych męskich sprawach jak drobne naprawy domowe i samochodowe, ale poza tym nie mają żadnych ciekawych ani przydatnych umiejętności i zainteresowań. Lepsze Ojcostwo może pomóc mężczyznom w tej sytuacji rozwinąć się i nauczyć czegoś więcej niż podstawowe umiejętności życiowe, a następnie przekazać to swoim dzieciom.
Dobre Ojcostwo i Lepsze Ojcostwo rozwiązują dwa różne zestawy problemów rodzicielskich:
Dobry Ojciec podnosi minimum - ogranicza ryzyko porażki życiowej i cierpienia dzieci.
Lepszy Ojciec podnosi maksimum - zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu i szczęśliwego życia dzieci.
Aby zaliczyć egzamin z ojcostwa, najzupełniej wystarczy być Dobrym Ojcem. Lepsze Ojcostwo to dodatkowe zadanie z gwiazdką, dla najbardziej ambitnych.
Co i jak
Oto kilka porad dotyczących wyboru aktywności i umiejętności które może rozwijać Lepszy Ojciec:
Zacznij od tego, co masz - Dobry Ojciec polega wyłącznie na tym, co ma, natomiast dla Lepszego Ojca stanowi to punkt wyjścia do dalszego rozwoju.
Spełniaj marzenia - Być może jest coś, co zawsze chciałeś robić, ale zawsze brakowało na to czasu lub pieniędzy. Może robiłeś coś w młodości, ale porzuciłeś to z powodu braku ambicji lub wolnego czasu. Zajęcie się czymś z tej kategorii zapewnia dodatkową motywację do nauki.
Kreatywność w świecie rzeczywistym - Możesz kierować się poniższymi ogólnymi zasadami:
Świat rzeczywisty > Świat cyfrowy
Tworzenie > Nauka > Zabawa > Konsumpcja
Zgadzam się z Jonathanem Haidtem i innymi psychologami bijącymi na alarm w związku z katastrofalnym wpływem mediów społecznościowych na stan umysłowy i psychiczny dzieci i młodzieży. Popieram też ich apele o wprowadzenie zakazów i opóźnienie dzieciom dostępu do smartfonów i mediów społecznościowych tak długo, jak to tylko możliwe. Uważam jednak, że dziecko może dużo się nauczyć, jeśli ostatecznie uzyskując dostęp do platform społecznościowych stanie się “kreatorem kontentu” zamiast biernym konsumentem. Lepszy Ojciec może więc pomóc mu w skutecznym i bezpiecznym tworzeniu i udostępnianiu treści cyfrowych.
Ucz tego, czego nie uczą w szkole - Rozwijanie i uczenie dzieci czegoś wchodzącego w skład szkolnego progamu nauczania, np. matematyki, nie jest najlepszym wyborem z dwóch powodów. Po pierwsze, dziecko i tak zetknie się z tym w szkole i będzie musiało się tego nauczyć. Po drugie, próba wykształcenia wybitnego talentu poprzez wczesną naukę może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego: jeśli dziecko jest tylko ponadprzeciętnie uzdolnione, opanuje wcześniej część progamu nauczania, a potem będzie zmuszone do zanudzania się na lekcjach słuchając, jak nauczyciel wykłada ten sam materiał reszcie klasy. Może to doprowadzić do frustracji i zniechęcenia do dalszej nauki w tej dziedzinie.
Podejście to jest też korzystne pod względem rozwoju społecznego i psychologicznego. W sytuacji, gdy dziecko nie ma bliskich relacji z rodzeństwem, kuzynostwem ani przyjaciół poza szkołą, jego całe życie społeczne sprowadza się do funkcjonowania w szkolnym kręgu znajomych. W tej sytuacji priorytetem staje się domyślna młodzieżowa gra statusowa polegająca na wpasowaniu się, przestrzeganiu norm i “byciu fajnym”. Jeśli dziecko nie poradzi sobie w tej grze i będzie zmagało się z odrzuceniem przez róweśników, nie będzie miało innych relacji społecznych. Wsparcie Lepszego Ojca może jednak pomóc dziecku znaleźć alternatywne kręgi społeczne związane z własnymi aktywnościami i grami statusowymi (np. kółko szachowe, grupa taneczna, drużyna sportowa, chór lub orkiestra), które zapewnią mu potrzebną akceptację i poczucie przynależności.Rozważ logistykę ekspozycji - Aby pokazać coś dziecku, trzeba albo robić to w jego obecności w domu, albo móc je zabrać ze sobą. Jeśli ćwiczysz na siłowni, nie robisz tego w domu, i nie zabierasz tam dzieci2. W takim wypadku warto rozważyć ćwiczenia w domu.
Innym przykładem jest czytanie. W starych dobrych czasach dzieci mogły jeszcze zobaczyć ojców relaksujących się przy lekturze. Dziś jednak Dobremu Ojcu to nie przystoi, ponieważ w obecności dziecka wypada bardziej poczytać dziecku, pobawić się z nim lub ewentualnie wykonywać niezbędne obowiązki domowe. Dobrzy Ojcowie, jeśli w ogóle mają czas na czytanie, robią to pod nieobecność dzieci lub wieczorem, gdy dzieci śpią. Trudno jednak zachęcić dzieci do czytania, gdy częściej widzą rodziców ze smartfonem niż z książką.Myśl długoterminowo - Innym aspektem Lepszego Ojcostwa jest możliwość stania się zaufanym doradcą, gdy dzieci wchodząc w dorosłość będą stawać czoła kolejnym wyzwaniom. Pomyśl o tym jaka wiedza i umiejętności miękkie będą dla nich przydatne, rozwiń je i przygotuj się, by przekazać je wtedy kiedy będą potrzebne. To np. psychologia, socjologia, przedsiębiorczość, networking, ekonomia i polityka.
Nic na siłę - Nie przymuszaj dzieci do uczestnictwa w aktywnościach i grach statusowych które wybrałeś. Jeśli dzieci zainteresują się tym, wygracie wszyscy, ale jeśli nie, wygrywasz tylko Ty - satysfakcję, samorozwój i doświadczenie - działaj dalej, licząc że dzieci zainteresują się jedną z wielu innych ciekawych rzeczy którymi się zajmujesz.
Dla odniesienia, ja wybrałem następujące dziedziny - oczywiście możesz wybrać coś innego, bardziej odpowiadającego twoim osobistym preferencjom:
Muzyka - To coś, czym zajmowałem się w młodości, ale później na jakiś czas porzuciłem z braku motywacji i pieniędzy. Na razie śpiewam i gram na instrumentach amatorskich, ale planuję zainwestować w profesjonalny sprzęt muzyczny, nagrywać i udostępniać utwory w sieci.
Język angielski - Kluczowy nie tylko w sferze zawodowej ale rozwoju osobistym; umożliwia przeglądanie międzynarodowego internetu i dyskusje z ludźmi z dalekich krajów - biegły angielski czyni prawdziwym obywatelem świata. Postanowiłem uczyć dzieci angielskiego od najmłodszych lat i od czasu do czasu rozmawiać z nimi w domu po angielsku.
Umiejętności społeczne - Napisałem o tym więcej w moim pierwszym tekście o humanistycznej transformacji. Gdy sam borykałem się w szkole z problemami w relacjach z rówieśnikami, od strony rodziców mogłem liczyć jedynie na standardowe, lekceważące wsparcie typu “Nie przejmuj się tym, co mówią koledzy.” , “Dzieciaki gadają głupoty.”, czy “Nie porównuj się z innymi.”. Mam nadzieję, że podstawowa wiedza psychologiczna i socjologiczna pozwoli mi lepiej wspierać moje dzieci, jeśli któreś z nich kiedykolwiek będzie tego potrzebowało.
Biznes - W dłuższym okresie planuję rozwinąć umiejętności prowadzenia własnego biznesu i networkingu. Mam wielu znajomych w branży IT, ale jedynie garstce z nich udało się założyć i rozwinąć startupy - z tego co słyszałem, większość z nich korzystała z pomocy Lepszych Ojców będących doświadczonymi menadżerami lub przedsiębiorcami. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł swoim dzieciom zaoferować również tego rodzaju wsparcie, oczywiście jeśli będą go potrzebować.
Przydatne triki
Na koniec polecam kilka sposobów na ułatwienie sobie misji zostania Lepszym Ojcem:
Zrezygnuj z intensywnego rodzicielstwa - Filozofia Dobrego Ojcostwa kojarzy się z popularnym na świecie od lat 80. (w Polsce raczej od lat 90.) intensywnym rodzicielstwem. Zdania na jego temat są podzielone, ja jednak uważam, że intensywne rodzicielstwo robie więcej szkód niż pożytku. Rezygnacja z intensywnego rodzicielstwa, znalezienie optymalnego poziomu zaangażowania rodzicielskiego i stworzenie środowiska umożliwiającego dzieciom samodzielną, swobodną i czasami ryzykowną zabawę pomaga wygospodarować rodzicom więcej czasu.
Pracuj mniej i odzyskaj czas - Jeśli udało Ci się już osiągnąć cele będące socjoekonomicznymi ambicjami klasy średniej (Mentzenowskie “Dom, grill, trawa, dwa samochody i wakacje”) bez pogrążania się w długach, to nie musisz już optymalizować pracy pod kątem maksymalizacji dochodów - zamiast tego, maksymalizuj ilość wolnego czasu i elastyczność. Możesz rozważyć poniższe opcje:
Praca na pół etatu
Praca na kontraktach / freelancing
Praca zdalna i hybrydowa
Elastyczne godziny pracy
Degradacja zawodowa - zejście z wyczerpującego i stresującego stanowiska związanego z zarządzaniem na stanowisko szeregowego specjalisty.
Underemployment - przeciwieństwo overemploymentu, czyli multietatowości - pracy na kilku etatach. W sieci można znaleźć wiele porad dotyczących multietatowości, w tym dotyczących znalezienia pracy na pełen etat możliwej do wykonania w znacznie krótszym czasie (polecam odcinek podcastu Walta Bismarcka z Noah Revoy’em). Można jednak użyć tej samej strategii do znalezienia jednego dobrze płatnego etatu, który nie wymaga wiele pracy, i zamiast dodawać kolejne etaty przeznaczyć odzyskany w ten sposób czas na naukę i rozwój.
Outsourcing i delegowanie - Jeśli prowadzisz firmę, zatrudnij menadżera któremu zlecisz większość Twojej pracy. Skorzystaj z usług sprzątaczki, by nie tracić czasu na prace domowe. Jedz na mieście lub zamawiaj z dostawą do domu. Zamawiaj zakupy online.
Pozwól żonie zrezygnować z pracy - Wiem, że to kontrowersyjne rozwiązanie, ale wierzę, że istnieje być może nieliczna grupa kobiet, które nie chcą pracować, ale robią to, pomimo że pensja męża wystarczyłaby im do życia na zadowalającym poziomie. Nie chodzi tu o zmuszanie kobiet do porzucania pracy, ale o stworzenie środowiska, w którym niepracująca żona może czuć się bezpieczna, akceptowana i szanowana, umożliwiając w ten sposób zrezygnowanie z pracy kobietom, które nie chcą pracować i mogą sobie na to pozwolić. Rezygnacja z pracy zmienia podział obowiązków domowych i daje ogromną elastyczność i ilość dodatkowego czasu do zagospodarowania zarówno dla mamy jak i Lepszego Ojca.
Nie musisz być mistrzem - Kolejną zasadą efektywnej nauki z wspomnianej wcześniej książki Scotta H. Younga jest “Doświadczenie ukrywa wiedzę” - doświadczeni eksperci działający na poziomie nieświadomej kompetencji czasami nie pamiętają już, jak to było na początku. Dlatego mistrz nie zawsze jest najlepszym nauczycielem dla początkującego ucznia, który mógłby więcej nauczyć się od kogoś na średnim poziomie kompetencji. W związku z tym, Lepszy Ojciec nie musi wzbić się na wyżyny umiejętności by zainspirować i stać się mentorem dla swoich dzieci - wystarczy jeśli będzie kilka kroków przed nimi. W ten sposób, Lepszy Ojciec i dziecko mogą wspólnie przeżyć ekscytującą przygodę, w której ojciec wpływa pierwszy na nieznane wody i przeciera szlaki dla podążającego jego śladem młodego ucznia.
Warto pamiętać, że w fazie inspiracji wymagany jest jednak pewien minimalny poziom kompetencji: nauczenie się obsługi i wydawania kilku dźwięków z instrumentu muzycznego to za mało, ale umiejętność zagrania dobrze kilku prostych utworów powinna wystarczyć.
Mam nadzieję, że koncepcja Lepszego Ojca pomoże komuś z Was wejść na wyższy poziom ojcostwa i pomóc dzieciom w osiąganiu życiowych sukcesów. Powodzenia!
Gry statusowe to opisany przez Willa Storra model socjologiczny oparty na psychologii ewolucyjnej, opisujący większość obszarów aktywności życiowej - praca, rodzina, znajomi, wygląd, kultura, sztuka, sport itd. - jako gry, których graczom przypisujemy status społeczny, tym wyższy im lepsze wyniki osiągają w grze. Socjolog David Pinsof rozszerzył koncepcję Storra, opisując dynamike powstawania, konkurencji i upadku gier statusowych.
Nie jestem ekspertem od treningu siłowego i nie wiem od jakiego wieku dzieci mogą ćwiczyć siłowo, ale najmłodszymi osobami jakie spotkałem na siłowni byli uczniowie szkół średnich.
Super spojrzenie. Bardzo cenne spostrzeżenia. Na początku byłem sceptyczny ale idąc dalej mnie przekonałeś